środa, 30 listopada 2016

Adwentowy Kalendarz po raz pierwszy...


Zastanawiam się czasem czy oby ja na pewno żyję tu i teraz... bo choć sprawić bym chciała by czas mnie omijał i moją rodzinę też oszczędził to chyba za bardzo sobie to przysposabiam... i zupełnym zbiegiem okoliczności było to że właśnie dziś skończyłam kalendarz adwentowy dla Kacpra... bo chciałam go zasadniczo dokończyć jutro ale zawzięłam się.... a tu masz ci los.. no nie los istna niespodzianka jutro już otworzyć trzeba pierwszą paczuszkę "adwentową"... i do tego nawiązując to mój pierwszy w życiu kalendarz... może nie do końca trzymający się jakiś zasad bo chyba oryginalnie wygląda on troszeczkę inaczej... ja zmodyfikowałam go do rozmiarów i możliwości mojego dwulatka... musiałam pomyśleć nad czymś co nie będzie wisiało na wysokości sprytnych rączek małego rozbójnika bo tym sposobem jutro by zaczął od nr 1 i za parę godzin pewnie doszedłby i do 24... i co to za frajda...
ważna jest systematyczność i tak też chcę tym kalendarzem nauczyć go cierpliwości... i aby cieszył go ten malutki pakunek...
nie będzie samych słodyczy, choć kilka bonusów na cuksy jest bo jak odmówić jemu tej radości z umazanej buzi w czekoladzie... ale reszta to przyjemności z zabaw, czytania wspólnego ozdabiania... kilka opowiadań...
i ja radość ogromną zaczerpnęłam z pracy nad nim... i uśmiech od ucha do ucha miałam bo przecież to ja kształtuję teraz osobowość i "pamięć" z dzieciństwa małego skrzata...
pokazać jemu chcę czym jest piękno... magia w przygotowaniach i czekaniu na święta...
i taki oto jest nasz skromny, miniaturowy kalendarz adwentowy... pierwszy i cały jego.










A jak wasze kalendarze? Zdążyliście na czas je zrobić? Czy może nie uznajecie takiej formy? 
Pozdrawiam Malwina
Moje świąteczne pomysły oraz wiele innych możecie też znaleźć na blogu Kasi Speckled Fawn gdzie zapisałam się do Link Party;)



23 komentarze:

  1. Bardzo ,bardzo mi się podoba a najbardziej to, że pasuje do małych dłoni Kacperka:) Aż umieram z ciekawości co tam mamusia za zadania wymyśliła i te opowieści i ja bym posłuchała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo widzisz:) wkleję te moje opowiadania na bloga może.ktoś więcej będzie.mial ochotę poczytać:)

      Usuń
  2. A ja się zastanawiam dlaczego wszystkie kalendarze "adwentowe" jakie widziałam zaczynają się 1 grudnia? Przecież adwent trwa od 4 dni.... Nie można zrobić 4 pakunków więcej? ;)

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I masz rację:) ja zrobiłam swoj kalendarz trochę inny i chciałam aby ten grudniowy czas był takim odliczaniem..i tak cud ze.zdążyłam na 1 grudnia:) taki adwent kościelny sie przyjęło na 4świecę, kazda na jeden tydzień, a kalendarz mam wrażenie ze rządzi się swoimi prawami:)jakimi? Nie mam pojęcia.. i dałaś mi zagadkę, zajmę się rozszyfrowaniem:)

      Usuń
  3. Ładny, skromy i na temat :) a Twój synek na pewno będzie miał z niego wielką radość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny jest;) a i mam podobną, drewnianą ciufcię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ciuchcia jeszcze mojego męża, jak widać po przejsciach;) hehe

      Usuń
  5. Masz rację taki kalendarz dla dziecka to rewelacja jeśli chodzi o dyscyplinę i systematyczność. Co jak co ale przecież ten trend przyszedł do nas z Niemiec. Oni coś o tym wiedzą.
    Bardzo podoba mi się ten sznurek. Robi niezły kontrast w stosunku do szarego papieru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemność z pożytecznym:) idealne połączenie:) pozdrawiam

      Usuń
  6. Kochana, u mnie chłopcy dostaną kalendarze owiane bardzo "złą sławą" na blogach, czyli zwykłe z nadziewanymi czekoladkami. Zrobiłam jeszcze jeden z pierniczków (w nastębnym poście pokażę), ale ten to raczej taki od razu do konsumpcji, nie sądzę, że dotrwa do 24-ego grudnia, zniknie pewnie jeszcze w tym tygodniu... Twój jest bardzo fajny, widać że się przyłożyłaś z sercem...
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja te czekoladowe pamiętam ze swojego dzieciństwa i bardzo bardzo miło go wspominam:) chłopcy będą się cieszyć liczy się gest:) pozdrawiam

      Usuń
  7. Kalendarze z użyciem szarego papieru są chyba najpiękniejsze. W przyszłym roku pewnie postawię na szarości. Ja robię kalendarze od paru lat. W środku są raczej słodkości. Myślę jednak, że w przyszłym roku dla mojego wówczas trzynastolatka nie będzie już słodyczy a raczej karteczki ze "złotymi" myślami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny pomysł:) a może 24rzeczy za co jest kochany? Pozdrawiam

      Usuń
  8. Bardzo mi się podoba takie zestawienie.
    Pozdrowionka:0

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł! A gdzie można kupić taką biało - czerwoną wstążeczkę?! Szukam takiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prosty, ale piękny, w tym tkwi jego urok :)
    Ja od dwóch lat "zapożyczyłam" sobie tradycję z Danii, czyli kalendarz adwentowy w formie świecy :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń