i ja dziubię w tym drewnie jak dzięcioł... nie narzekam bo lubię, ale nerwy człowieka biorą kiedy budzisz się rano z myślą o ogromie pracy który cię czeka a mięśnie bezwkładnie poddały się przeziębieniu... no dramat to najgorszy, scenariusz beznadziejny...
Na więcej pisania sił mi brak jakiś czosnek ide zażyć i herbatę z miodem i cytryną popić i maść majerankową wetrzeć bo czeka to drewno... a ja uraczę Was kilkoma zdjęciami na zakończenie.
POZDRAWIAM MALWINA
Malwinko, dużo dużo zdrowia, siły i szybkiego regenerującego snu - byś mogła działać dalej :)
OdpowiedzUsuńO tego mi trzeba, dziękuję:)
UsuńPiękne kadry! Najbardziej podoba mi się ta fotka z kogutem!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka i siły na kolejny dzień:)
Dziękuję:)
UsuńŻyczę szybkiego pokonania choróbska. Śliczne dekoracje zrobiłaś. Kogut skradł moje serce, prawdziwy król kurnika :)
OdpowiedzUsuńO tak kogut jakże dumny ze swoich kurek:)
UsuńPiękne zdjęcia! Dużo zdrówka życzę ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń----------
https://magia-zdobienia.blogspot.com
Dziękuję, chętnie zajrzę
UsuńAle pięknie :) I te białe piórka.... Dotąd mi się kojarzyły z Wielkanocą :) A tu proszę. Można i biel śniegu zastąpić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malwinko ciepło.
U nac boa z bialych piór służą jako łańcuchy na choince:)
UsuńPiękne dekoracje. U nas w domu tez szpital. Mam nadzieję, ze to już ostatki i nie zacznie się wszystko od początku. My za to nie mamy pracy na czas, a tylko w określonych godzinach. Zmęczenie jednak dopadło, a listopad to nie wiem jak zleciał. Urodziny miałam i jakoś tak ich nawet nie poczułam... Hehe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój synek też listopadowy:) i sama nie wiem kiedy ten czas leci
UsuńRewelacyjne ozdoby. Nie ma to jak samemu coś zrobic. Ja robilam z córką lampiony.
OdpowiedzUsuń