Czy umiemy robić coś za nic, ot tak, od siebie, a może tak wypada? Albo za uśmiech?
Mąż krew poszedł zbadać. I jak przynajmniej 10 innych myślał, że tuż po 7 rano będzie tym pierwszym. A jednak-NIE. Więc czeka na swoją kolej.
Dalej za nim matka z małym chłopcem czeka też.
Na co pani z przodu widocznie kartkę przeczytała aby matkę z dzieckiem w brzuchu i tym już realnym przepuścić.
Zapytała się rzecz jasna tych z tyłu i tych z przodu czy zgodę ma. I miała.
A że problem z pobraniem krwi był to i czas leciał.
I odzywa się lawina komentarzy. - Że ja do pracy- że z jakiej racji mam czekać- Oddaj pani pieniądze.
A gdzie uprzejmość jeden z drugim- LUDZKI BĄDŹ- dziecko nie przez siebie cierpi.
I ja miałam sytuację ostatnio za JEDEN UŚMIECH i DZIĘKUJĘ.
Bo chłopy wysłali mnie biedną babę do sklepu budowlanego po jedną małą żyłkę do kosy ręcznej.
A tu masz- idę do kasy i jak by się wściekli. Panele w promocji i inne rzeczy w koszach naładowane z nadwyżką .
A ja z tą jedną żyłeczką na końcu tej kolejki.
I myślę sobie - Zlituj się człowieku przede mną.
- I ulitował się.
Przepuścił, sam zaproponował i z jakim uśmiechem.
Bo zobaczył wymalowaną nieocenioną radość na mojej twarzy, że 2 godzin nie będę stała z pieruńską żyłką.
A najlepiej wszystko widać w korkach samochodowych.
Wpuszczasz kogoś z bocznej ulicy i najczęściej on zaraz też kogoś "puści", a potem tamten "puszczony" znowu kogoś i od razu milej się jedzie z uśmiechem na twarzy. I uśmiech dostaniesz od "wpuszczonego".
Ale zawsze musi się znaleźć ten co zada pytanie- Ale po co - Mnie nikt nie wpuszcza.
I taki tamuje drogę do uśmiechu.
Moi bliscy patrzą na mnie z miną dr. House`a kiedy robię maluśkie rzeczy z pozoru nie widoczne.
A przecież nie wybuchnie mi za to nad głową balon ze złotym konfetti. I ziemia nie zatrzyma się, ale dam i dostanę uśmiech.
W życiu jest tyle sytuacji za jeden uśmiech. I zamiast łapać te pieruńskie pokemony zbierajmy uśmiechy.
Można podwieźć kogoś do domu bo z siatami pełnymi idzie z rękoma przy samej ziemi, podnieść coś bo spadło, podać rękę staruszkowi, a może po prostu dosiąść się i zapytać czy można w czymś pomóc, porozmawiać i powiedzieć dobre słowo.
I pamiętaj, że za słowo- DZIĘKUJĘ, PROSZĘ, PRZEPRASZAM uśmiechem zostaniesz obdarowany.
A to najcenniejsze.
Bo nigdy tego uśmiechu nie zapomnisz.
Bycie dobrym popłaca.
A najpiękniejsze uśmiechy są od moich kochanych chłopaków.
Mój ząbolek już całe uzębienie ma a tu tak uroczo wyglądał;)
Pozdrawiam Malwina
Fajnie,że podjęłaś ten temat, bo zauważyłam, że jest wokół nas coraz mniej życzliwości. Coraz częściej widać taką postawę roszczeniową i często ludzie pytają " a co ja z tego będę miał". Może ktoś pod wpływem Twojego posta coś przemyśli, coś zmieni, byłoby super :) Fajne zdjęcia, wysyłacie dobrą energię :)
OdpowiedzUsuńJest i chyba będzie coraz mniej. Ale choćby jedna osoba więcej która daje uśmiech to już sukces.
UsuńCo prawda to prawda,robi się coraz gorzej w tej dziedzinie😞przykre to że nie ma w ludziach empatii
OdpowiedzUsuńTragiczne wręcz. Zamykamy się na siebie i własne "ja".
UsuńUśmiech za uśmiech:)
OdpowiedzUsuń