niedziela, 19 listopada 2017

Takie to oczywiste...



takie to oczywiste powiedzieć mógłby ktoś... oczywiście że tak powinno być -jak najbardziej oczywiste... a jak jest...
zazwyczaj na opak...
dla osób nie lubiących zaprzątać sobie głowy sprawami i myślami innych lub o innych tak łatwo i przyjemnie życie płynie dopóki los ich nie doścignie.
i broń Boże aby było inaczej- niech żyją sobie owi ludzie jak najdłużej albo na zawsze tak prosto i niech ich los szczędzi od złego...
tylko kiedy ja chyba te wszystkie ich myśli o innych zbieram do swojej głowy. nie to abym miała swoich za mało, ale nie umiem nie myśleć o Tobie kiedy źle ci się dzieje.
i tyle razy co przeklinam codziennie spraw tysiące że wali się i sypie na raz wszystko tak tyle razy albo i 2 razy więcej dziękuję za te problemy moje.
czym jest mój problem braku czasu na rozpoczęcie nowego projektu, braku kolejnej sukienki bo akurat dzisiaj na wyjście przydałaby się inna niż te 10 które wiszą w szafie, problem z dzieckiem które przechodzi bunt 3 latka i wyciska z ciebie ostatnie pokłady cierpliwości ?
...
Mąż mój się pyta
- Kochanie pamiętasz jak pytałaś co to za mecz tak ważny na boisku że tyle aut najechało? (bo boisko to na większej wsi ale żadne tam mistrzowskie granie, a pogoda w ten dzień dżdżysta i niewyjściowa)
- Opowiadaj co to za ważne wydarzenie na tej naszej wiosce ( wypada kobiecie zapytać czasami swojego mężczyznę o rzeczy które w zasadzie ją mało interesują-typu wyniki meczu piłki nożnej drużyny Trampkarzy na rodzimej wiosce)
- Spójrz na naszego 3 latka... nerwów nam zjadł co nie miara, cierpliwości granice tysiąc razy przekroczone, tyle do powiedzenia ma że język go nie boli to dziw bierze, ale też jaki on piękny w tych swoich bujnych lokach i ma takie bystre czarne oczy...
A ta dziewczynka ? Ona też była piękna dla swoich rodziców i i tyle nerwów zjadła ale zapewne tysiąc kroć więcej uśmiechem nagrodziła...
I tak po prostu po 1.5 roku wspólnego życia bez pożegnania stała się małym aniołkiem...
Kochanie w ten dzień co tyle aut było i mógłby być wtedy mecz i radość ze zwycięstwa...to obok na cmentarzu żegnali to maleństwo...
...

Nie tak dawno zapytano mnie czy nie zechciałabym ofiarować przedmiotów swojej pracy na aukcje charytatywną dla dwóch małych dziewczynek.
Siostry tu Hania i Helenka cudowne dwie małe dziewczynki... UŚMIECHNIĘTE z wieloma problemami... z tysiącem myśli o lepsze jutro i lepsze zdrowie... nie myśli o sukience dziesiątej...a w zasadzie o tym powinny myśleć o tak prostych rzeczach tak łatwych... przecież one są tak kruche tak małe tak niewinne...a ich mama tak WIELKA swoimi czynami...
czyż ona nie powinna też myśleć o tej sukience ? tak poprostu ? nawet cały dzień.
to dla niej się należy to proste myślenie... dla niej głowa powinna być pusta od zmartwień... a ona myśli tysiąc razy więcej bynajmniej nie o sobie a o swoich dziatwach i innych również...
Może weźmy choć jedną złą i ciężką myśl z głowy MAMY i TATY tych cudownych dziewczynek i spróbujmy zostawić im małą przestrzeń na pomyślenie o sobie... a do reszty pomocy myślę że namawiać nie trzeba Was kochani
...

i chyba to takie oczywiste że tak powinno być...
że wstając rano z uśmiechem witasz dany ci dzień...  że całujesz swoje dziecko i ile kroć najdzie cię ochota (zacałuj JE) że mówisz że kochasz nie czekasz na lepszy humor...
i pomyśl "myślami" drugiego człowieka czasami... a bywa że to oczyści Twoje złe i egoistyczne myśli...
 ...
Sprawiaj aby każdy dzień mógł stać się kolorowym...
Zostawiam Wam kilka naszych ostatnich kadrów telefonem ujętych z potrzeby chwili uwiecznionych tych miłych i kilka moich myśli
















Pozdrawiam Malwina






czwartek, 28 września 2017

Do za rok... Wrzesień


Czy lubię wrzesień... oczywiście..
za tysiąc powodów... nie na przekór, nie wmawiając sobie że jesień jest piękna.
ot co... ona jest przepiękna. Kto śmie twierdzić inaczej ? z miłą chęcią przekonam do racji mej.
Ten kto marudzi, to od zawsze i na wszystko więc i ona mu zawadzi i września lubić nie będzie... ale jakby tak odwrócić to słowo NIE na TAK...
molem książkowym to jestem od zawsze... każdy to wie... z wakacji zamiast muszelek, piórek i bibelotów ze straganów przywoziłam zawsze książkę i do tej pory tak robię...
w tym roku była to pierwsza część sagi rodu Petrycych, Mirosławy Kareta "Pokochałam Wroga"
polecam stokroć...to zakazana miłość Polki i Niemca w okupowanym Krakowie...
a w czasach szkolnych pamiętam jak się ukrywałam z książkami pod kołdrą z latarką... tata zawsze mnie rozszyfrował kiedy z trudem wstawałam do szkoły...



i w kuchni kucharzyć lubię... zupy uwielbiam... i ciastka cynamonowe zajadać do gorącej herbaty z imbirem... przecież to jesień właśnie
a do ciasteczek i ciast polecam piękny drewniany wałek ozdobny...dla siebie i dla bliskich jako prezent... kupiłam go tu


i grzybobranie  w naszych cudownych lasach... w tym roku dołączył do nas Kacper mały zuch w tym roku zebrał swoje pierwsze grzyby.... PRAWDZIWE jak on to powiada...
spamiętać nie może że prawdziwki się zwą
a w tym roku jakieś szaleństwo na każdym niemal kroku rosną i czają się za każdym drzewem i pod każdym mchem...
suszarka chodzi non stop... ŚWIĘTA URATOWANE- będą krokiety, barszcz, sosy, zupy i pierogi...jeju jak my uwielbiamy...
a że CHATA pełna ludzi na święta i jest kogo karmić to i zbiory obfite mile widziane...





o szalikach, czapkach i swetrach powyciąganych zapomnieć nie mogę... to balsam dla mojej skóry w jesienne dni... i koce które teraz są piękne w Netto w atrakcyjnych cenach






ohh a dla zmysłów... świeczki które tak cudowne znaleźć możecie w TK MAXX
i o kominku nie mogę zapomnieć...




to taki mały pierwiastek tych wszystkich pozytywów jesieni...
bo wymieniać mogłabym mnóstwo nie wspominając o kolorach liści które są moimi ulubionymi...
rudości, burgundy, brązy, szarości... I LOVE IT
bądźcie bardziej łaskawi dla tej pory roku a gwarantuję że się z nią zaprzyjaźnicie a ona odwdzięczy się pięknym czasem...








Pozdrawiam Malwina


środa, 30 sierpnia 2017

Bye Bye August...



Dajmy się uwodzić małym rzeczom ... nie czekajmy na cuda.
To te drobnostki sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi.
Zacznijmy od samego rana kiedy tylko otworzysz oczy pomyśl o tym że dostałeś/łaś na dziś osiemdziesiąt sześć tysięcy czterysta sekund od życia. Ten czas jest tylko Twój i od ciebie zależy jak to wykorzystasz.
Może wystarczy uwierzyć w siebie i postawić mały lub nawet milowy krok do szczęścia ?
Bo co Ci daje uśmiech na twarzy?
Albo kto?
Co ci zabiera lub kto wygasza te tańczące iskierki w oczach?
I wszystko zrozumiałe, racji trochę w tym nawet jest że gnać nas czas nauczył, czasami nie wiedzieć w zasadzie za czym ale byleby gnać. A mówią że jak nie wiadomo za czym to znaczy że za pieniądzem. Bo ważny w tym życiu jest nawet bardzo. Ale nawet gdyby już one były, w piwnicy w wielkich workach wysypujące się i fruwające przy każdym otworzeniu drzwi, czy one cię nauczą wrażliwości i prawdziwego szczęścia...
Czy to one powiedzą ci aby wyjść na spracer i zobaczyć jak lato wita się z jesienią ?
Czy to one obudzą cię rano byś mógł podziwiać mgłę rozlaną w nieckach... i babie lato które plecie koszyki...
Gnaj... gnaj co sił i aż tchu ci braknie za swoimi marzeniami...

Zawsze byłam z tych co wrażliwi są ale mam wrażenie że nasiliło się to jeszcze mocniej kiedy pojawił się mój syn. To on był 3 lata temu moim marzeniem to za nim gnałam po całej Polsce... teraz doceniam każdy dzień spędzony z nim...
Dorósł mój mały chłopczyk do chwili kiedy stanie u progu drzwi przedszkola i odetnie się nasza pępowina...
I nadzieję tylko mam że wrażliwości mu wiele zaszczepiłam i marzyć nauczyłam.

A to kilka kadrów z kończącego się już sierpnia


Kącik który dopracowywany jest codziennie. Już niedługo małe zmiany i większe przestawianie mebli.



 Zdjęcia od zadowolonych klientek. Mój rogacz, który możecie zamawiać a ja chętnie go dla was wykonam.



I kawa która jest moją miłością nr 2 zaraz po moich kochanych chłopakach:)


I ten przedszkolak od 1 września. Ciężko się będzie rozstać na te kilka godzin.





Słoneczniki. Postanowiłam że w przyszłym roku wygospodaruję więcej miejsca na te piękności przy drewnianym płocie.


To miejsce uwielbiam...


...i tego małego skrzata też...


...poranki pod kocem...


...i ukochane hortensje które najpiękniejsze są o tej porze






... pasje 3 latka które zaszczepił wujek


...i pierwsze zwiastuny jesieni







Pozdrawiam serdecznie i ślę uściski 
Malwina