Z komina Leopoldowego domku coraz rzadziej buchał siwy dym. Otwarte na oścież okna zapraszały cieplejsze powietrze do chaty i ogrzewały promieniami wylegującego się na parapecie sędziwego kota.
I staruszek jakoś żwawiej chodził po swoim lesie i częściej odwiedzał leśnych przyjaciół.
Witał się imiennie z każdym z osobna i zabierał na przechadzki z opowieścią w tle.
Poszli któregoś dnia na jedną z wypraw borsuk Teofil, zając Marchewka, Leon lis, Maja jeż, Pelagia kuropatwa, Stanisław wilk obudzić swojego przyjaciela misia Edka ze snu zimowego.
Po drodze opowieść snuła się o wiośnie. Nikt tak pięknie jak staruszek nie potrafił pokazać przyrody. Nikt tak jak on miłości tyle nie wlewał z słowa.
I palcem drżącym pokazywał na drzewach pojawiające się, a wcześniej przegonione przez jesienny wiatr liście i pąki kwiatów które łepki swoje ku górze wyciągają do słońca.
Zając Marchewka uszy kulił, a wilk Stanisław ogonem merdał odganiając pierwsze muchy i osy.
Nad sędziwymi jabłoniami kołowały głodne pszczoły.
A kuropatwa Pelagia skrzydłem lśniącym ściągała co rusz sieci świeżo uplecione przez pająki.
I takie pytanie zadał leśnej ferajnie:
- Jak Panią Wiosnę sobie wyobrażacie?
Debata burzliwa nastała.
Bo borsuk Teofil widział ją w sukni z kory wiosennej, świeżej lasem pachnącej. Zaś Marchewka zając opatuloną w warzywa, soczyste i słodkie jak ulubiona marchewka. Majka jeż wszędzie widziała łakę i kwiaty jak tęcza kolorowe.
Pelagia kuropatwa suknię żółtą jak słońce wiośnie by ubrała.
A wilk Stanisław błękit nieba ulubiony widział by na Pani Wiośnie.
Pan Leopold z wielką ciekawością słuchał swoich małych przyjaciół.
A w głowie z ich słów malowała się Wiosna.
Wszystko z daleka słyszał misiu Edek, który czekał niecierpliwie z porcją świeżych ciastek i lemoniadą na swoich przyjaciół.
Stęsknił się ogromnie za całą gromadą bo w końcu całą zimę przespał nie widząc nikogo.
Radość ogromna była gdy wszyscy się spotkali.
Tańczyć zaczęli radośnie w kółko i śpiewać ulubione piosenki.
Nagle nastała cisza gdy pan Leopold zadał pytanie:
- A ty misiu jak wyobrażasz sobie panią Wiosnę?
Misiu bez zastanowienia odparł.
- W sukni do ziemi lasem pachnącej, w piękne kolorowe kwiaty, z żółtymi jak słońce rękawami, niebieskim niczym niebo paskiem i kapeluszem se świeżych warzyw. Tak ją sobie wyobrażam.
I nagle cała gromada przyjaciół zaczęła się w głos śmiać.
Gdy chwilę później Majka jeż nieco zasmucona odwróciła się w stronę Leopolda:
- A tak naprawdę jak wygląda pani Wiosna i kiedy nas odwiedzi?
-Kochane zwierzaki ona cały nasz spacer przez las z nami szła. Bo dla nas łąkę kwiatem rozsiała, niebo błękitem zalała, a w lesie piękny zapach nam dała. A w naszym warzywniku marchewkę posiała.
I jednym głosem ferajna zawołała:
- HURA!!!!
Mama nadzieję że spodoba się Wam moja nowa opowieść,
pozdrawiam Malwina